Najstarsza z czterech nowotestamentowych ksiąg zachwyca dynamizmem i prostotą. Jak podaje tradycja, jej autorem jest Jan Marek – towarzysz apostoła Piotra. Spisana w Rzymie dla ludzi wychowanych w kulturze grecko-rzymskiej, wyjaśnia żydowskie zwyczaje i tłumaczy aramejskie wyrażenia. „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego” – te słowa otwierające tekst (Mk 1,1) zapowiadają opowieść pełną działania.
Choć styl tej księgi uważano dawniej za mniej rozwinięty, dziś badacze podkreślają jej wyjątkowość. Ukazuje ona Chrystusa w ruchu: uzdrawiającego, nauczającego, konfrontującego się z siłami zła. Jak zauważają teolodzy, utrata tego dzieła byłaby niepowetowana – właśnie tu widać Mesjasza „przy pracy”, a nie tylko w długich przemowach.
Co czyni tę księgę tak wyjątkową? Skupia się na nadprzyrodzonej mocy Syna Bożego, Jego władzy nad naturą i demonami. Przeznaczona dla nawróconych pogan, stała się fundamentem dla późniejszych świadectw. Jak głosi proroctwo Izajasza przywołane na początku: „Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu” (Mk 1,3), tak ta opowieść przygotowała grunt pod inne Ewangelie.
Tło historyczne i tradycja ewangelistyczna
Wczesnochrześcijańscy Ojcowie Kościoła jednoznacznie wskazują na Jana Marka jako autora drugiej księgi biblijnej. Papiasz z Hierapolis, cytując Jana Prezbitera, podkreśla: „Marek spisał dokładnie, choć nie po kolei, wszystko, co zapamiętał z nauk Piotra”. Ta relacja potwierdza wyjątkową więź między ewangelistą a apostołem.
Świadectwa Ireneusza z Lyonu i Klemensa Aleksandryjskiego wzmacniają tę tradycję. Obaj wskazują, że tekst powstał w Rzymie na prośbę słuchaczy Piotra. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich (12,12), Jan Marek był synem Marii – postaci znanej w pierwotnym Kościele.
- Towarzyszył Pawłowi w podróżach misyjnych, co potwierdza List do Kolosan (4,10)
- 1 List Piotra (5,13) nazywa go „synem” apostoła, co sugeruje bliską relację
- Tertulian określał tę księgę jako „Ewangelię Piotra”, podkreślając jej zależność od świadectwa pierwszego papieża
Choć sam tekst nie podaje imienia twórcy, tradycja chrześcijańska od II wieku konsekwentnie łączy go z Markiem. Jego dzieło stało się kamieniem milowym w przekazywaniu słów i czynów Jezusa dla wspólnot nieznających żydowskiego kontekstu.
Miejsce powstania i datowanie Ewangelii według św. Marka
Badacze od lat próbują ustalić, gdzie powstała druga księga Nowego Testamentu. Łacińskie zapożyczenia w tekście to kluczowa wskazówka. Słowa jak „legion” czy „centurio” brzmią znajomo rzymskim żołnierzom – to wyraźny ślad środowiska łacińskojęzycznego.
Papiasz i Klemens Aleksandryjski potwierdzają: dzieło powstało w Rzymie. „Marek spisał nauki Piotra dla Rzymian” – czytamy u Klemensa. Te świadectwa łączą się z dowodami językowymi. Greckie sformułowanie „οδον ποιειν” to dosłowne tłumaczenie łacińskiego „iter facere” – takie kalki pojawiają się tylko w tekstach tworzonych pod wpływem Rzymu.
Datowanie też ma solidne podstawy. Większość uczonych wskazuje lata 64-70. Po pożarze Rzymu, ale przed zburzeniem Jerozolimy. Martin Hengel zwraca uwagę: „Tłumaczenie aramejskich zwrotów jak Effata – otwórz się (Mk 7,34) pokazuje troskę o czytelników nieznających kultury żydowskiej”.
Choć niektórzy sugerują Syrię lub Aleksandrię, dowody są nieubłagane. Analiza stylu i celowe pominięcia (np. unikanie tematów drażliwych dla pogan) potwierdzają rzymski adres. To właśnie tu, wśród nawróconych żołnierzy i urzędników, zrodziła się najstarsza opowieść o Jezusie.
Ewangelia według
Szybkie tempo i konkretne opisy czynią z tej księgi klucz do zrozumienia wczesnego Kościoła. Dynamiczny charakter narracji – 41 razy pojawia się słowo „natychmiast” – pokazuje Chrystusa w ciągłym działaniu. To nie przypadek, że właśnie ta relacja stała się podstawą dla późniejszych tekstów.
Co ciekawe, autor celowo pomija niektóre żydowskie szczegóły, skupiając się na uniwersalnym przekazie. „Nauczaliście się, jak trzeba postępować” – takie zdania (por. Mk 10,42-45) trafiały do rzymskich żołnierzy i urzędników. Dzięki temu przesłanie o królestwie Bożym docierało do kultur pozbawionych starotestamentowego kontekstu.
Dziś badacze podkreślają: ta księga to kamień milowy w historii chrześcijaństwa. Jej prostota i energia nadal inspirują. Jak mówią egzegeci, właśnie w braku ozdobników widać prawdę o Mesjaszu – działającym, a nie tylko mówiącym.







Dodaj komentarz