Wśród pism Nowego Testamentu kryje się prawdziwy klejnot – zaledwie 25-wersetowy tekst, który od niemal dwóch tysięcy lat budzi fascynację i dyskusje. Jego autor, skromnie nazywający siebie „sługą Jezusa Chrystusa” (Jd 1,1), pozostawił nam przesłanie pełne duchowej mocy, nawiązujące do tradycji prorockich i mądrościowych.
Powstały pod koniec I wieku dokument to ostrzeżenie przed fałszywymi nauczycielami, którzy zagrażali pierwotnemu Kościołowi. Choć krótki, zawiera cytaty z Księgi Henocha i innych pism judaistycznych, co przez wieki rodziło pytania o jego miejsce w kanonie biblijnym.
Kim był tajemniczy autor? Tradycja przypisuje autorstwo Judzie – bratu Jakuba Sprawiedliwego, przywódcy jerozolimskiej wspólnoty. Ta rodzinna więź z Jezusem nadaje tekstowi szczególną wagę, choć sam piszący nie eksponuje tego związku.
Warto zauważyć, że nawet Marcin Luter miał wątpliwości co do kanoniczności tego listu. Dziś jednak jego przesłanie o walce z herezją i wezwaniu do trwania w wierze brzmi szczególnie aktualnie. Jak pisał apostoł Piotr: „Umiłowani, napominam was, abyście się strzegli” (2 P 3,17) – te słowa doskonale oddają ducha tego niezwykłego tekstu.
Wprowadzenie do Listu św. Judy
Pierwsze zdania tego pisma odsłaniają pokorę autora i bogactwo teologicznych treści. „Juda, sługa Jezusa Chrystusa, brat zaś Jakuba” – tak rozpoczyna się tekst, który od pierwszych wersów podkreśla relację z Bogiem (Jd 1,1). Zaskakuje brak tytułu apostoła, co wskazuje na pokorę piszącego i skupienie na duchowym przesłaniu.
W pozdrowieniu kryje się niezwykłe błogosławieństwo: „miłosierdzie wam i pokój, i miłość niech będą udzielone obficie!” (Jd 1,2). Te słowa, pełne nadziei, tworzą most między autorem a czytelnikami każdej epoki. Zwrot „brat Jakuba” nawiązuje do Jakuba Sprawiedliwego – przywódcy pierwotnego Kościoła, co podkreśla autorytet autora bez bezpośredniego odwoływania się do rodzinnych więzi z Jezusem.
Adresaci listu to „powołani, umiłowani w Bogu Ojcu”. To określenie obejmuje wszystkich wierzących, niezależnie od czasu i miejsca. Już w tym krótkim wstępie znajdziemy kluczowe elementy wiary: Boże powołanie, ojcowską miłość i zbawienie w Chrystusie.
Wybór tytułu „sługa” zamiast podkreślania braterskiej relacji z Jezusem pokazuje duchową dojrzałość autora. Ta świadoma decyzja kieruje uwagę czytelników na istotę przesłania – wierność Bogu w czasach próby.
List św. Judy – Główne przesłanie
Sercem przesłania tego krótkiego tekstu jest wezwanie do duchowej walki: „Umiłowani, zabiegając usilnie, aby pisać wam o wspólnym zbawieniu, uznałem za konieczne napisać do was i zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym” (Jd 1,3). To zdanie, jak miecz, przecina współczesne pokusy relatywizowania prawd wiary.
Co oznacza „wiara raz przekazana”? To niezmienne depozytum – pełna prawda objawiona przez Jezusa Chrystusa, zachowana w nauczaniu apostołów. Jak podkreślają teologowie, to fundament, który „nie podlega negocjacjom”, nawet gdy kultura próbuje go podważyć.
Autor ostrzega przed duchowymi intruzami: „wkradli się pomiędzy was ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie” (Jd 1,4). Ich cechą charakterystyczną jest wypaczanie łaski – zamiast prowadzić do świętości, usprawiedliwiają niemoralność. To echo współczesnych prób łączenia chrześcijaństwa z permisywizmem.
Najcięższym zarzutem jest „wypieranie się Pana naszego Jezusa Chrystusa”. W kontekście pierwszych herezji gnostyckich oznaczało to negację Jego boskości lub człowieczeństwa – pokusa wciąż aktualna w różnych formach duchowego synkretyzmu.
Decyzja autora o zmianie tematu listu na ostrzeżenie pokazuje pasterską czujność. Jak mówi biblista ks. prof. Michał Bednarz: „Prawdziwa miłość czasem wymaga trudnych słów”. To przesłanie wzywa nas dziś do obrony tożsamości wiary w świecie pełnym duchowych fałszywek.
Interpretacja biblijnych ostrzeżeń i cytatów
Niezwykłą cechą tego tekstu jest mistrzowskie splatanie wątków biblijnych z apokryfami. W wersecie 9 czytamy o tajemniczym sporze archanioła Michała z diabłem o ciało Mojżesza. Ta scena, pochodząca z zaginionego apokryfu, uczy nas właściwego sposobu walki ze złem – bez pychy, lecz z ufnością w moc Pana naszego Jezusa.
Autor przywołuje trzy historyczne przykłady sądu Bożego:
- Wyjście z Egiptu – łaska dla wiernych
- Upadek zbuntowanych aniołów – konsekwencja pychy
- Zagłada Sodomy – kara za moralny upadek
Te obrazy mają przemawiać do współczesnych odbiorców: „Słuchajcie głosu przeszłości, by uniknąć przyszłej zguby”. Szczególnie wymowne są porównania fałszywych nauczycieli do „gwiazd zabłąkanych” – istot, które utraciły swój cel i światło.
W wersetach 14-15 znajdujemy bezpośredni cytat z Księgi Henocha:
„Oto przyszedł Pan z miriadami swoich świętych, aby dokonać sądu nad wszystkimi”
To proroctwo, reinterpretowane przez autora, zapowiada ostateczne zwycięstwonaszego Jezusanad złem. Jak zauważają bibliści, ten zabieg pokazuje, że prawda Boża objawia się na różnesposoby– nawet poprzez teksty pozakanoniczne.
Postacie Kaina, Balaama i Korego tworzą symboliczną triadę buntu: od zazdrości przez chciwość po pychę. Ich historie uczą, że każde odejście od Pana prowadzi do duchowej pustki – jak „obłoki bez wody”, które nie przynoszą życiodajnego deszczu.
Ostatnie refleksje i duchowe wskazówki
Zamykające wersy tego pisma niosą światło dla współczesnych wyzwań. „Budujcie siebie na fundamencie najświętszej wiary” – radzi autor, podkreślając trzy filary duchowej odporności: modlitwę w Duchu Świętym, trwanie w miłości Bożej i czujność wobec pokus (Jd 1,20-21). To nie teoria, lecz konkretny plan działania dla każdego wierzącego.
W postawie wobec błądzących zaleca mądre zróżnicowanie: „Jednych miejcie w litości, innych ratujcie z ognia” (Jd 1,22-23). To połączenie wrażliwości z roztropnością pokazuje, jak zachować równowagę między miłosierdziem a ochroną wspólnoty.
Finałowa doksologia odsłania serce nadziei: Pan nasz nie tylko ostrzega przed upadkiem, ale sam staje się gwarantem wytrwania. „Temu, który może was ustrzec…” – te słowa niosą pokój w czasach niepewności (Jd 1,24).
Choć tekst liczy zaledwie stronę w Biblii, jego przesłanie wciąż kształtuje Kościół. Jak zauważył teolog Karl Barth: „Prawdziwa wiara zawsze jest walką, ale walką w ramionach Ojca”. W tym duchu końcowe wezwanie do oddania chwały Panu staje się codziennym wyborem, nie tylko rytuałem.







Dodaj komentarz