Błogosławieni, którzy troszczą się o zbawienie swoje i bliźnich, albowiem wielka jest ich nagroda w niebie. 

Drodzy bracia i siostry, 

dziś pochylimy się nad głęboką i piękną rzeczywistością katolickich uczynków względem duszy, które Kościół Święty, w swojej mądrości, podaje nam jako drogowskazy miłości. Wyrosły one z nauki Chrystusa, który sam troszczył się nie tylko o ciało, lecz nade wszystko o serce człowieka – to najgłębsze miejsce, gdzie mieszka Boża prawda i łaska. Są one odpowiedzią na nasze powołanie do bycia narzędziami Bożej miłości wobec innych. Traktujmy je nie jako ciężar, lecz jako zaproszenie do wspólnoty z Bogiem i bliźnimi, aby nasza troska o dusze była świadectwem wiary w Tego, który pierwszy nas umiłował. W tym duchu spróbujmy głębiej zrozumieć, jak możemy wypełniać te uczynki w codziennym życiu, w posłuszeństwie i pokorze.

Grzeszących upominać

Bracia i siostry, czyż nie wzywa nas Pan do troski o zbawienie naszych bliźnich? Upominanie grzeszących nie jest aktem potępienia, ale miłosierdziem. Chrystus sam daje nam przykład, gdy spotyka jawnogrzesznicę i mówi do niej z czułością: „Idź i odtąd już nie grzesz” (J 8,11). To wezwanie do nawrócenia, pełne miłości i prawdy, ukazuje nam, jak mamy traktować tych, którzy oddalili się od Boga. Naszym obowiązkiem jest przypominać, że grzech prowadzi do oddzielenia od Pana, ale nawrócenie otwiera drzwi do Jego miłosierdzia.

Jednak pamiętajmy, że nasze słowa mają być jak ziarno, które pada na dobrą glebę. Święty Paweł uczy nas: „Mówcie prawdę w miłości” (Ef 4,15). Upomnienie powinno płynąć z troski, a nie z pychy. Nie chodzi o to, by wytykać błędy, ale by wskazywać drogę ku zbawieniu. Gdy widzimy bliźniego w grzechu, nie wolno nam milczeć, lecz musimy działać z pokorą, modląc się za niego i wierząc, że Duch Święty poprowadzi jego serce ku nawróceniu. Taka postawa nie tylko ratuje grzesznika, ale także umacnia naszą wiarę, czyniąc nas prawdziwymi uczniami Chrystusa.

Zobacz także:  Jak uzyskać odpust zupełny?

Nieumiejętnych pouczać

Drodzy w Panu, ile razy spotykamy się z brakiem wiedzy lub zrozumienia? Naszym zadaniem jest nie tylko wskazywać błąd, ale uczyć z cierpliwością i miłością, tak jak nauczał Chrystus. Przypomnijmy sobie Jego słowa: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19). Każdy chrześcijanin jest powołany, by być światłem świata, przewodnikiem dla tych, którzy jeszcze nie poznali głębi Bożej prawdy. Nieumiejętność w sprawach wiary często wynika nie z lenistwa, lecz z braku odpowiednich świadków, którzy poprowadzą innych ku prawdzie.

Pouczać to znaczy być cierpliwym. To znaczy w pokorze znosić pytania, niezrozumienie, a nawet opór. Niech nasze pouczenie będzie jak słowa Chrystusa na drodze do Emaus, gdy wyjaśniał Pisma, rozpalając serca uczniów. Mówmy z prostotą, odwołując się do Pisma Świętego, jak zachęca nas Apostoł: „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy i do wychowywania w sprawiedliwości” (2 Tm 3,16). Bądźmy dla innych cierpliwymi nauczycielami, aby w naszym słowie odnaleźli prawdę, która prowadzi do zbawienia.

Wątpiącym dobrze radzić

Bracia i siostry, iluż to z nas zmaga się z wątpliwościami w wierze? Czasem życie rzuca nas na kolana, a pytania zdają się być większe niż odpowiedzi. Chrystus jednak daje nam nadzieję i przykład w rozmowie z Tomaszem, który wątpił: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce” (J 20,27). Pan nie odrzucił jego wątpliwości, lecz przemienił je w mocne świadectwo wiary. Tak i my mamy towarzyszyć wątpiącym, kierując ich ku Chrystusowi, który jest drogą, prawdą i życiem.

Nie bójmy się trudnych pytań ani rozmów. Gdy służymy wątpiącym, stajemy się narzędziem w rękach Boga. Nasze rady muszą płynąć z modlitwy i refleksji, abyśmy byli wiarygodnymi świadkami. Jak mówi List Jakuba: „Jeśli komuś z was brakuje mądrości, niech prosi Boga, który daje wszystkim chętnie i bez wypominania” (Jk 1,5). Pomagajmy wątpiącym w odkrywaniu prawdy, ale przede wszystkim bądźmy dla nich obecni, bo czasem nasza miłość i obecność są najlepszą odpowiedzią na ich niepewność.

Zobacz także:  Co kupić na komunię świętą – mądrze wybierz prezent

Strapionych pocieszać

Drodzy w Chrystusie, nie ma większej radości w sercu Boga, jak podnosić tych, którzy są przygnieceni ciężarami życia. Chrystus obiecał: „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5,4). Strapieni potrzebują naszej uwagi, obecności i modlitwy. Nie musimy mieć odpowiedzi na wszystkie ich pytania ani rozwiązań na każdy problem, ale możemy być jak dobry Samarytanin, który okazał miłosierdzie zranionemu na drodze.

Pocieszenie często wymaga milczenia i empatii. Święty Paweł przypomina: „Płaczcie z tymi, którzy płaczą” (Rz 12,15). W momentach strapienia słowa bywają zbędne – wystarczy nasza obecność i świadectwo wiary. Pamiętajmy, że każdy akt miłosierdzia, każda chwila uwagi, którą poświęcamy strapionym, jest jak kropla wina wlanego w rany cierpiących. W ten sposób stajemy się przedłużeniem rąk Chrystusa, który leczy serca złamane i przywraca nadzieję.

Krzywdy cierpliwie znosić

Drodzy, jakże trudne jest cierpliwe znoszenie krzywd, ale Chrystus daje nam wzór w swojej męce. Gdy był bity i lżony, milczał, a na krzyżu modlił się: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34). Znosić krzywdy to nie oznacza pozwalać na niesprawiedliwość, ale ufać, że Bóg jest sprawiedliwym sędzią, który widzi wszystko.

Cierpliwość w obliczu krzywd to akt odwagi i wiary. Jak mówi św. Piotr: „To się bowiem podoba Bogu: jeżeli ktoś znosi cierpienia, gdy niesprawiedliwie cierpi, mając na względzie Boga” (1 P 2,19). W codziennym życiu, gdy doświadczamy przykrości, zamiast oddawać złem za zło, pamiętajmy, że nasze cierpienie z Chrystusem ma zbawczą moc. Niech nasza cierpliwość będzie świadectwem wiary i miłości.

Urazy chętnie darować

Bracia i siostry, przebaczenie jest fundamentem naszej wiary. Chrystus uczy nas w Modlitwie Pańskiej: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” (Mt 6,12). Przebaczenie nie jest łatwe, ale jest konieczne, by nasze serca mogły być wolne od goryczy. Gdy nosimy w sobie urazy, sami oddzielamy się od Bożego pokoju.

Zobacz także:  Czy Donald Tusk to diabeł?

Pamiętajmy, że przebaczenie nie usprawiedliwia zła, ale uwalnia nas od jego ciężaru. Chrystus, przebaczając na krzyżu, uczy nas, że przebaczenie jest aktem największej miłości. Święty Paweł pisze: „Niech nie zachodzi słońce nad waszym gniewem” (Ef 4,26). Nie zwlekajmy więc, by wybaczać, i w ten sposób sami doświadczymy pokoju, który daje Pan.

Modlić się za żywych i umarłych

Najmilsi, modlitwa jest naszym największym darem, który możemy ofiarować innym. Święty Jakub mówi: „Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego” (Jk 5,16). Modlitwa za żywych wspiera ich w trudnościach i umacnia w drodze do Boga, a modlitwa za zmarłych wyprasza dla nich miłosierdzie i oczyszczenie.

Niech nasze serca będą wypełnione troską o bliźnich, żyjących i tych, którzy już odeszli. Eucharystia, różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego – to narzędzia, które Bóg dał nam, byśmy mogli wspierać innych modlitwą. Nie ustawajmy w wołaniu do Boga za dusze w czyśćcu, pamiętając słowa Jezusa: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7). Nasze modlitwy otwierają im bramy wiecznego szczęścia.

Niech uczynki te wspierają nas w codziennym życiu

Drodzy bracia i siostry w Chrystusie, wszystko, co czynimy w duchu miłości, jest odblaskiem miłosierdzia Bożego. Te uczynki względem duszy, które dziś rozważaliśmy, są nie tylko wezwaniem do działania, ale przede wszystkim zaproszeniem do naśladowania naszego Zbawiciela. Chrystus sam upominał grzesznych, pouczał nieumiejętnych, pocieszał strapionych i cierpliwie znosił krzywdy. To On jest naszym wzorem, a każdy z tych uczynków jest okazją, by zbliżyć się do Niego i uczynić Jego miłość widzialną w świecie.

Niech nasze serca zawsze będą otwarte na potrzeby innych. Pamiętajmy, że miłość, którą okazujemy naszym braciom i siostrom, jest miłością okazaną samemu Chrystusowi. Gdy upominamy, pouczamy, pocieszamy, przebaczamy i modlimy się, uczestniczymy w Bożym planie zbawienia. To nie są jedynie dobre uczynki – to droga do świętości, na którą wszyscy jesteśmy zaproszeni.

Idźmy więc z radością i odwagą, aby być światłem dla świata. Niech każdy nasz czyn będzie świadectwem, że żyjemy Ewangelią, a nasze życie niech będzie modlitwą, która chwali Boga. Zawierzajmy wszystkie nasze wysiłki Matce Najświętszej, która pierwsza swoim życiem pokazała, co znaczy być narzędziem w rękach Pana.

Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasze aktualności